Czas choroby ! od dwóch tygodni nie wystawiam nosa na świat jestem chora i to na całego. W trakcie mojej choroby stało się coś bardzo dziwnego. Przez zupełny przypadek zadzwoniłam do kurczaczka ale na szczęście szybko się wycofałam. Myślę ,że to był dla mnie jakiś znak. Nagle uświadomiłam że może to był przypadek ale raczej zadziała podświadomość. Ja często o nim myślę prawie ciągle bo przynajmniej ktoś zajmuje moje myśli.
W mojej duszy trochę smutno .
1) Zachowanie starszego pana podczas mojej choroby dało mi wiele do myślenia. Jeśli tak ma wyglądać nasze życie to we mnie rodzi się bunt
2) Agnes ja do niej pisze ona nie odpisuje po prostu nie wiem co się dzieje. Mam nadzieję, że będziemy się nadal przyjaźnić. Ostatnio czułam w stosunku pewną niechęć w związku z tym co powiedziała o kurczaczku ale teraz z perspektywy czasu myślę że częściowo ma racje.
Ten mój idiotyczny telefon w gorączce był dla mnie pierwszym znakiem że co jest nie tak.
Teraz chciałabym się spotkać z Agnes i powiedzieć jej jak bardzo miała racje.
Tylko tak naprawdę czy ja w swojej duszy naprawdę już o nim zapomniałam prawdę mówiąc nie. Myślę że je nie chce o nim zapomnieć . Przynajmniej nie teraz. Nie chce tego rozwiązywać na szybko. Teraz jest taki czas że myślenie o nim pomaga nawet jak czasami troszkę zaboli. Mam syndrom nałogowca, który ciągle próbuje zarwać z nałogiem ale nie potrafi.
Modlę się teraz o spotkanie z Agnes i możliwość wytłumaczenia jej moich decyzji.
Chciałabym żeby ona chodź do mnie napisała.
Tak naprawdę ostatnio znów martwię się o naszą przyjaźń. Czy uda nam się to jeszcze uratować ? jak będzie to jak ona wyjdzie za mąż? Czy za bardzo już nie różnimy? Czy obu nam zależy ? <mi bardzo ale jej> Może powinnam dać sobie więcej luzu.
Będę się modlić byśmy umiały ułożyć swojej relacje.
Ciągle w gąszczu nauki!
Styczniowe buziaki!