Styczeń czas choroby ciała i duszy.

Czas choroby ! od dwóch tygodni nie wystawiam nosa na  świat jestem chora i to na całego. W trakcie mojej choroby stało się coś bardzo dziwnego. Przez zupełny przypadek zadzwoniłam do kurczaczka ale na szczęście szybko się wycofałam. Myślę ,że to był dla mnie jakiś znak. Nagle uświadomiłam że może to był przypadek ale raczej zadziała podświadomość. Ja często o nim myślę prawie ciągle bo przynajmniej ktoś  zajmuje moje myśli.

W mojej duszy trochę smutno .

1)      Zachowanie starszego pana podczas mojej choroby dało mi wiele do myślenia. Jeśli tak ma wyglądać nasze życie to we mnie rodzi się bunt

2)      Agnes ja do niej pisze ona nie odpisuje po prostu nie wiem co się dzieje. Mam nadzieję, że będziemy się nadal przyjaźnić. Ostatnio czułam w stosunku pewną niechęć w związku z tym co powiedziała o kurczaczku ale teraz z perspektywy czasu myślę że częściowo ma racje.

Ten mój idiotyczny telefon w  gorączce był dla mnie pierwszym  znakiem że co jest nie tak.

Teraz chciałabym się spotkać z Agnes i powiedzieć jej jak bardzo miała racje.

Tylko tak naprawdę czy ja w  swojej duszy naprawdę już o  nim zapomniałam prawdę mówiąc nie. Myślę że je nie chce o nim zapomnieć . Przynajmniej nie teraz. Nie  chce tego rozwiązywać na szybko. Teraz jest  taki czas że myślenie o  nim pomaga nawet jak czasami troszkę zaboli. Mam syndrom nałogowca, który ciągle próbuje zarwać z nałogiem ale nie potrafi.

Modlę się teraz o spotkanie z Agnes i możliwość wytłumaczenia jej moich decyzji.

Chciałabym żeby ona chodź do mnie napisała.

Tak naprawdę ostatnio znów martwię się o naszą przyjaźń. Czy uda nam się to jeszcze uratować ? jak będzie to jak ona wyjdzie za mąż? Czy za bardzo już nie różnimy? Czy obu nam zależy ? <mi bardzo ale jej> Może powinnam dać sobie więcej luzu.

Będę się modlić byśmy umiały ułożyć swojej relacje.

Ciągle w  gąszczu nauki!

Styczniowe buziaki!

Styczniowo

Nie wiem dlaczego ale myślę ciągle o kurczaczku.  Z tego myślenia o nim przyśnił mi się dziś w nocy. Ech to był piękny sen ale tylko sen. Sny już tylko mi zostały. Ostatnie dni to siedzenie w domu i słuchanie milusińskich. Coraz bardziej nie zgadzam się z ich wizją świat widząc ich dziś jak błaznowali jedno wiem na pewno nie warto się dla nich starać.

Mam nadzieję że moja rodzina którą kiedyś założę nie będzie tak pokręcona, a chwilami nawet obłudna bo jak można zinterpretować fakt udawania super szczęśliwej fajnej rodzinki skoro tak nie jest.

Myślę o kurczaczku bo pragnę akceptacji myślę że on jest takim dobrym duchem w moim życiu.

Kurde ja naprawdę jestem na jego punkcie zakręcona, ale myślenie o nim sprawia mi wielką radość. Tak naprawdę i milusińscy i starsi panowie budzą  w mnie bunt.

Ostatnimi czasy stawałam po stronie milusińskich ale teraz widzę że  obie strony są siebie warte! Niestety!!!

Dlaczego tęsknie za kurczaczkiem ?  on daje mi chodź na chwilkę świat o którym marzę w takim w którym to ja jestem sobie sterem  i żeglarzem przy dobrych wiatrach!

Tak naprawdę myślę o kurczaczku kiedy jest mi smutno, taki zagłuszanie myśl.

Ja chciała bym być z takim facetem!

Mam 24 lata i bardzo pragnę męskiego towarzystwa, akceptacji, adorowania, czułości.Czasami myślę że to nigdy nie nastąpi a tak tego pragnę.

Ja i Bóg odmawiam 30 dniową nowennę do św. Józefa ale niestety jestem słaba więc grzeszę i to mnie martwi ale Bóg wysłuchuje zawsze. Mimo moich wszystkich wątpliwości wierzę,że stanie się cud!

Bardzo pragnę tego cudu.

O pewnym panu i dobrych przeczuciach

,,Nie mogło mnie spotkać nic lepszego, niż to nasze lato. ”- przeczytałam to dziś w necie i od razu  skojarzyło mi się z kurczaczkiem. Tak to prawda nie spotkało mnie nic lepszego niż lato z nim, może to było nasze drugie i zarazem ostatnie lato.

Ostatnio zadałam sobie kim tak naprawdę jest dla mnie kurczaczek  i znalazłam  kilka odpowiedzi  oto one :

– idealnym facetem z  którym chciałabym być!!! Mimo jego wad jest dla mnie kimś z kim chciałabym być (fizyczność, inteligencja, sposób bycia i dobrość) tak to jest facet, który jest moim marzeniem

– starszym bratem ot tak on nie jest taki jak starszy pan .Starszy pan ostatnio sprawia tylko ból ale o tym za chwilkę.

– mistrzem, nauczycielem

– kimś kto znalazł się w odpowiednim czasie, uwierzył w mnie. Dał takiego kopa że mogę ,że potrafię,  że jestem potrzebna. Będę mu za to  wdzięczna zawsze!

– przyjacielem takim z którym bardzo rzadko się rozmawia ale kiedy się już rozmawia to on zawsze rozumie!

Każdym z wyżej wymienionych po trochu.

Tak naprawdę o tym co czuje pisałam już na tym blogu 27.10 nie zmieniłam zdania a nawet utwierdziłam się w tym co myślę.

Jestem wdzięczna ,, S’’ za to co mi powiedziała o pewnym człowieku moja intuicja jednak nigdy nie zawodzi. Dobrze że to od kogoś usłyszałam to co naprawdę sądziłam potrzebowałam tego, przynajmniej nie mam jakiegoś durnego poczucia że coś przegapiłam nie wykorzystałam jakiejś szansy.

Wracam do aktywnego studiowania

Styczniowe bye

Styczniowa

– ech najpierw o smutkach nie dostałam stypendium naukowego jest mi smutno  i przykro ale nikt przecież nie mówił że na świecie jest sprawiedliwie.

– naprzeciw mnie leży gazeta ze zdjęciem kurczaczka ❤ oj tak ostatnie dni był cudowne do jakiego medium nie zajrzałam pojawiały się te cudne, dobre oczy < ja jestem jednak zbzikowana na jego punkcie ale co tam muszę mieć te swoje zmyślone życie bo inaczej było by kiepsko >  A tak między nami mówiąc to teraz jest czas tęsknoty. Muszę przyznać ze  cieszą mnie wszystkie wzmianki o nim cieszą mnie aż do tego stopnia że  podnosi mi się poziom endorfin. Ja po prostu chce mieć swój świat taki do którego klucz  mam tylko ja. Czy to coś złego ? chyba nie!

– Milusiński i jego moralność dla mnie nie do przyjęcia nie rozumiem jego postępowania. Nie można zawsze wszystkiego usprawiedliwiać. Cel nie uświęca środków.

–  ech … ta notka miała zupełnie inaczej wyglądać i miała opisywać moją radość ze spotkania z Manią fajnie się gadało o naszej pasji czyli muzyce. Fajnie jest rozmawiać z kimś z kim ma się wspólne zainteresowania, jest temat do rozmowy. To było wspaniałe doświadczenie rozmowa podczas której nikt mnie nie oceniał , nie dawał pustych porad i tak dalej. Mogłam bez skrępowania opowiadać jej festiwalu, kurczaczku i tym wszystkim. Mogłam się cieszyć nie będąc narażona na głupie teksty i uwagi. Cudnie było!!!

– w najbliższym czasie  zaliczenie z semiotyki. Trzymać kciuki!!!

Do końca 127 dni!!!