Majowa

Kolejna internetowa znajomość która okazała się porażką. Teraz to naprawdę już NIGDY WIĘCEJ!
Nie nadaje się na komentarze typu nigdy nie znajdziesz sobie chłopaka i jesteś dziecinna . Facet okazał się kompletnie nie odpowiedzialny bo jak można tłumaczyć zaproszenie do parku a nie na kawę.Jest mi przykro bo uważam, że mieliśmy szansę chociaż się spotkać ale trudno ja nie czuje się winna. Przeżyłam to ? może trochę bo naprawdę w pewnym momencie uważałam,że może się nam udać. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Może tak miało być może Bóg tak chciał może czeka na mnie ktoś wyjątkowy. Może dzięki temu jak pojawi się ktoś naprawdę wartościowy będę go umiała bardziej docenić.
Miałam dziś rozmowę na ten temat z ,,S’’ ona jest mi bliska ale czasami nie czuje od niej wystarczającego wsparcia. Ona twierdzi że jeszcze wiele razy się natnę pewnie ma rację ale ja chyba czegoś innego od niej oczekiwałam. Coraz bardziej przekonuje się, że ,,S’’ chce mnie przekonać do swoich racji a ja jestem chyba zbyt wpływowa. To że jej się nie udało nie może wpływać na moje myślenie. Muszę myśleć po swojemu. Może ja biorę sobie jej słowa zbyt dosłownie do serca. Może powinnam mieć do niej więcej dystansu. Ona zawsze będzie taka i nic już jej nie zmieni a jej ,,oryginalne’’ poglądy nie mogą wpływać czy ja wierze czy nie. Ona wie swoje a ja mam wiarę,że się uda!
Chociaż wczoraj powiedziała mi, że nie mam za bardzo przywiązywać wagi do słów niektórych mężczyzn w necie.
Niech skończy się ta sesja. Ja chce wolności.

Irytujące rozmowy które mimo wszystko uczą

Dzisiaj to się poczułam jak z innej planety.
gadałyśmy na studiach o zakładaniu rodzin i po prostu zrobiło mi się smutno moje kumpele stwierdziła że nie będę zakładać rodzin przy zarobkach 1200 , zapytałam jednej z nich a kto zapracuje na twoją emeryturę odpowiedziałam że sama sobie na nią zapracuje. 3 dzieci w dzisiejszych czasach to jest nieodpowiedzialność to chyba najbardziej mnie zabolało. Jestem chora i marze o dziecku a one zdrowe gadają takie głupot.
Ludzie narzucają swoje zdanie innym i nie szanują innych przy tym. Tak się zastanawiam czy ja jestem jakaś z kosmosu innej bajki. Nie rozumiem pogardy dla rodziny to że ja nie mam rodziny to znaczy że mam kogoś obrażać.
Miałam dziś rozmowę z Milusińskim że to dziejesz zdarzenie mi się przydało i mnie umocniło. Ja nikogo nie zmienię ale nie powinnam zawsze pamiętać o swoim zdaniu i je wyrażać. Milusiński powiedział że takie zdarzenie jeszcze bardziej buduje kręgosłup i dzięki temu stajemy się mocniejsi.
Widząc wczoraj kurczaka z 2 małymi pisklątkami zrobiło mi się ciepło na duszy. To jest na pewno uczucie którego nie można kupić za żadne skarby.
***
Tyle smutnych rzeczy. Są powody do radości. Wymodliłam sobie pisanie pracy na zaliczenie z jednego przedmiotu. Bóg jest wielki. Pracuje przy festiwalu z kurczaczkiem i to jest najfajniejsze fajniejsze od wszystkich babskich pogaduch. Chociaż może dziś miałyśmy jakieś problem komunikacyjny ale po prostu mamy inne zdanie. Myślę sobie że po prostu za bardzo wzięłam sobie do serca. Ale takie gadanie mnie irytuje i nic na to nie poradzę.

o amibicjach i ,,dobrych radach”

O czym dziś? O chorych ambicjach i wypowiadaniu się w sprawach o których nie ma się zielnego pojęcia.
,,S’’ od kilku miesięcy z różnym skutkiem walczy o oceny. A ja się temu się przyglądam ze pewnym zdziwieniem. Ja chyba czas ambicji mam za sobą bo wiem czym chore ambicje się kończą. To nie znaczy ,że nie mam ich w ogóle ale nie jestem zbyt ambitna bo to strasznie szkodzi na psyche.
,,Uwielbiam ” ludzi  którzy nie wiedząc o co chodzi próbują Cię pocieszać a co gorsza dawać rady jak powinnaś postępować. Zresztą mam prawo do jakiegoś swojego prywatnego życia. Nie wyobrażam sobie żebym mogła facetowi zwierzać z tak intymnych rzeczy . Na przykład: ,, wiesz kocham faceta z którym nigdy nie będę bo jest żonaty i w dodatku w twoim wieku’’ Nie przeszło by mi to przez gardło.
Nawet jeśli bardzo, bardzo się kochamy (chodź ostatnio nabieram wątpliwości) to myślę że brat nie jest partnerem do takich wyznań. Od tego są przyjaciółki a zresztą prawda jest tak że jeśli nie przegryziesz sama tego problemu to nic i nikt Ci nie pomoże. Nawet psycholog. Straciłaś głowę i tyle. Żadne tłumaczenia nie pomogą bo twoje serce wie swoje! Bardzo przepraszam ale faceci nie potrafią się domyśleć co możemy czuć a co dopiero zrozumieć nasze uczucia i wszystko co z nimi związane.
Ok. przegryzałam ten temat już kilka razy i pewnie jeszcze go przegryzę znając siebie ale obecny stan jest fajny jesteśmy przyjaciółmi trochę takim bratem i siostrą. Ja staram się nie myśleć w kategoriach związku między kobietą a mężczyzną. Chodź jak nie raz tu pisałam jest dla mnie ideałem faceta i nic na to nie poradzę !!!
Maj to zawsze dziwny miesiąc. Dużo nauki. A ja chora nie ma jak to nabawić się zapalenia gardło
A poza tym ostatnio uświadamiam sobie jak dalecy jesteśmy ze starszymi panami.
Jakoś ostatnio coraz częściej myślę o dziecku. Instynkt macierzyński się we mnie budzi Kurcze fajnie było by mieć takiego małego człowieczka. To jest ostatnio moje mega marzenie.
Faceci… ten z którym ostatnio piszę nawet jak bardzo bym się starała to podskórnie wiem, że nic z tego nie będzie!
Pamiętam o modlitwie.

15.05 data sentymentalna

Każdy ma taką datę do której ma sentyment – znalazłam parę dni temu w necie taki tekst i myślę że świetnie on pasuje do tego o czym chce napisać. Najfajniejsze jest to że znalazłam go parę dni temu i poczułam,że to jest taki bardzo adekwatny tekst do tego co zdarzyło się w moim życiu.
Tak mam od niedawna konkretnie od roku taką datę do której mam sentyment. 15 maj – właśnie wtedy doświadczyłam czegoś bardzo niezwykłego. Czegoś co wypaliło jakiś mały znak w moim sercu.
Dało mi jakieś inne wyobrażenie o bliskości między ludźmi. { Poczułam dreszcz z którego trudno było mi się otrząsnąć} . Wtedy czułam się mega szczęśliwa jakbym dostała jakiś super prezent od niego. Czy można w takie sytuacji chcieć czegoś więcej. Facet którego kochasz (on o tym nie wie)kładzie swoją rękę na twoim kolanie można chcieć więcej? Chyba nie ! To tak jak by odczytywał moje myśli, pragnienia. Nie zna przecież moich uczuć a jednak. Myślę , że od tej pory widzę w nim faceta z krwi i kości a co najważniejsze można powiedzieć , że rozmowa którą wtedy prowadziliśmy sprawiła że staliśmy się sobie bardzo bliscy. Ostatnio nawet pytał mnie jak moje domowe sprawy ale nie powiedziałam mu nic bo nie było ku temu nastroju moje problemy wydały mi się niczym w porównaniu z jego zmartwieniami. Szczerze mówiąc marzy mi się taka rozmowa z nim na temat tego co mnie trapi. Jestem ciekawa co by mi powiedział. Marzenia w jego kontekście bardzo często się spełniają się nadzwyczaj często. 🙂
Chyba tego dnia uświadomiłam sobie że ta miłość ma szansę przerodzić się w przyjaźń, może trochę specyficzną ale jednak przyjaźń.
Ostatnio myślę o nim jak o starszym bracie a nie facecie z którym chciałabym być . Chociaż może to złudne. Myślę że chciałaby jednego i drugiego. Brata już nie będę takiego miała ale faceta kto wie 🙂 Tyle o kurczaczku!

Lepiej

Jestem z siebie dumna!
– zdałam media i kulturę na 5! Bardzo wczułam się w rolę.
– wyprostowałam milusińskiego i to nawet bez awantury.
– i najfajniejszy motyw tego dnia spotkałam kurczaczka tym razem na kilka sekund ale zawsze. Nawet się głupia zastanawiałam czy czegoś między nami znów nie schrzaniłam ale to już są moje zwidy. Hehe zawsze tak mam.
Jest lepiej o niebo lepiej.

maj zawsze taki sam depresyjny

Nie wytrzymałam psychicznie. Wizyta pewnej pani doprowadziła mnie do smutku. Wmawiam sobie że milusińskiej czegoś brak chociaż ona i starszy pan mówią,że to nie prawda.
Ja nie zazdroszczę nikomu tylko chciałabym tak samo i tyle. Chciałabym żeby wszyscy wierzyli w to co ja ale tak chyba się nie da i nie wiem czy chce żeby wszyscy w to wierzyli. JA WIERZĘ i to jest ważne. Agnes wierzy, ,,S’’ wierzy i może jeszcze są jakieś osoby które wierzą a inni niech nie wierzą. Są tacy co nie rozumieją co to instynkt macierzyński są tacy którzy nie potrafią pomyśleć tak jak ja.
Myślę,że milusińscy mnie rozumieją tylko może ja ich za bardzo męczę.
Ja wierzę w to że ja sobie to wymodlę i tyle.
To było już za dużo. (Szpital, wiadomość, starsi panowie, stres przed zaliczeniem)

dziwny dzień

Bardzo dziwny dzień.
– widziałam się wczoraj z Agnes. Dała mi nową nadzieję, że będzie lepiej. Nie, nie, nie zazdroszczę jej. Po prostu myślę, że powinnam poczekać a Bóg sprawi że mi się też uda.
Modlitwa i cierpliwość. Myślę,że ja mam problemy o 10 lat za wcześnie. Tak jak byłam w gimnazjum chciałam być w liceum. Teraz jestem na studiach a chce mieć rodzinę, Tak już mam i tyle.
Rozmawiałyśmy wczoraj z Agnes że tak do 30 to byśmy chciały wyjść za mąż. Uda się trzeba wierzyć.
– Ostatnio dwie osoby bardzo mi pomogły Agnes obiecała mi modlitwę a ,,S’’ trzymanie kciuków.
– popłakałam się ze smutku kilka dni ze starszymi panami mogą doprowadzają do płaczu. Nie umiem sobie wyobrazić sobie pewnych rzeczy z nimi.
– odezwał się kurczaczek zaczynam pracę dla festiwalu Bardzo ale bardzo się z tego cieszę. Kilka fajnych miesięcy z miłymi, sympatycznymi ludźmi.
– dziś też ciasteczkowa zadała fajnie pytanie na FB za co jesteś wdzięczny Bogu ja napisałam takie coś:
– za dobry wybór w życiu czyli studia to najlepsza decyzja mojego życia.
-za to że mimo trudności ( zawsze mogło być gorzej) w życiu Bóg ma dla mnie jakąś nagrodę To znaczy myślę sobie,że Bóg mojej cierpienie obawy i tak dalej zawsze jakoś wynagradza. Myślę ,że Bóg po prostu jest takim dobrym tatą,który nigdy nie chce czyjegoś zła czy cierpienia.
– za wszystkich dobrych ludzi których spotkałam w swoim życiu
Ostatnio myślałam sobie że może moim powołaniem jest samotność ale szybko jednak doszłam do wniosku,że moim powołaniem jest rodzina,dom , dziecko. Nawet milusińska mi tego życzy.❤ Love Her.❤

***
Dzisiejszy dzień upłynął pod słowem BARCELONA!