O fascynacji i zwykłym szarym życiu

 Na granicy nowej fascynacji. Pisałam kiedyś o nim, jest kimś mega ważnym zwłaszcza w moim życiu  duchowym. Ostatnio mam bardzo ciężki czas. Taki czas w którym jak to na własny użytek nazwałam kończy mi się świat, nic mi się nie chcę i ogólnie mam ochotę nie wstawać z łóżka. Starszy pan ma znów bardzo trudny czas. A ja tracę chęć do życia. Ale wracając do fascynacji bardzo się przed nią bronię wiedząc, że taka relacja tylko rani. Z drugiej jednak strony jest w nim coś mnie fascynuje.  Czuje, że się wkręcam. Oczywiście wiem, że to jest bez sensu, jeszcze bardziej niż kurczaczek.   Jednak w obecnej mojej sytuacji potrzebuje chyba jakiegoś punktu odniesienia, wzoru. On idealnie pasuje do tej wizji. Oczywiście ta fascynacja choć naprawdę nie chcę  używać tego słowa w tym kontekście ma wymiar zachwytu nad intelektem i to jest coś co mega mnie pociąga. Walczę z tym żeby nie przekroczyć granicy, której nie chcę przekroczyć. Ciągle przywołuje siebie do porządku mówiąc samej sobie: nie powinnaś. Bardzo nie chcę zrazić jego do siebie, nie chcę, żeby czuł się niezręcznie, niekomfortowo.  Z drugiej strony jeśli popatrzę na to chłodno bez elementu zachwytu spotkanie jego bardzo mnie zmieniło. Zmieniło moje patrzenie na Boga, na kościół, na relacje. Czasem myślę, że gdyby nie on, ja byłabym letnią katoliczką a może w ogóle bym odeszła od Boga.  On pokazał mi inną perspektywę Boga, kościoła, sensu wiary. Dobrze, że on  jest w  moim życiu. Tylko nie mogę za bardzo się zaangażować.

Jak pisałam na początku mam bardzo trudny czas. Starszy pan…  Jest kimś komu nie mogę zaufać, nie mam w nim oparcia.  Znów jest nawrót. W związku  z tym od kilku tygodni straciłam ochotę do życia. Wszystkie moje plany runęły a ja zaczynam żyć z dnia na dzień. Trudno coś planować w takim stanie. Ja im dłużej to trawa to coraz bardziej się tracę chęć do życia, planowania czegoś. Cała radość w mnie uciekła. Nie chcę mi się planować, marzyć. Nic mi się nie chce.  Wszystko stało się dla mnie obojętne. Moje plany fotografia, poznawanie nowych ludzi wszystko to legło w gruzach.

2010 jeszcze raz? Będę dbała o to, żeby jak najmniej mnie to kosztowało. Wierzę, że będzie dobrze.

Teraz tylko tyle. Ostatnio trudno mi znaleźć czas na  pisanie.