Czwartkowa…..

Chce być idealna w kontaktach z kurczaczkiem ale nie zawsze mi to wychodzi. Kiedy odnoszę jakąś porażkę w kontaktach z nim czuje się jak by mi się walił świat.  Uczucie to może jest zarezerwowane dla zakochanych kobiet , nie wiem tego.

Ja po prostu go nadal podziwiam i chce zasługiwać na jego uwagę 🙂

Nie chce już popełniać gaf i błędów,bo chce żeby on miał najlepsze o mnie zdanie.

W takich sytuacjach chce jak najszybciej się zrehabilitować i chciałabym żeby to się jak najszybciej stało.

Eh ten kurczaczek zawsze  z nim jakieś uczuciowe rozterki.

*A może mnie po prostu zasmuciła ta rozmowa o ślubie, może takie kobiety jak ja nie lubią takich wspomnień. Mam być szczera chciałabym mieć go znów na chwilkę i dobrze to wykorzystać 🙂 Odkryłam przyczynę!

Bye,bye!

O prawdzie po latach….

Prawda jak oliwa – zawsze na wierzch wypływa: stare polskie przysłowie jakże adekwatne do rewelacji. Przez wiele lat dzieliłam się tu radościami i smutkami związanymi z moją przyjaciółką. W grudniu 2012 nastąpiło nasze ostatnie spotkanie od tam tej pory kontakt się zerwał. Na początku było mi bardzo smutno z tego powodu ale jak wiadomo czas leczy rany. Tak naprawdę to chciałam poznać powód dlaczego? przecież nie z powodu braku gratulacji z okazji zaręczyn (takie rzeczy się przecież wybacza) , nurtowało mnie pytanie dlaczego? Dlaczego tak fajna przyjaźń z dnia na dzień przestaje istnieć. Szukałam odpowiedzi ale jej nie znalazłam. Czy było mi smutno ? Na początku bardzo ale z czasem się przyzwyczaiłam. Tylko dręczyło mnie pytanie dlaczego? W tych dniach dowiedziałam się prawdy, dostałam odpowiedź na pytanie dlaczego. Moja osobista refleksja na ten temat nie jest zbyt wyszukana. Po prostu dziwna rodzina, bardzo dziwne nie do końca zrozumiałe dla mnie relacje. Życie jednak pokazuje,że nie można przez cały czas grać. Kim ja byłam dla nich? Kimś kto miał ich uwiarygodnić w swej ,, szlachetności”. Bardzo przykro,że musiałam trafi na takich właśnie ludzi w życiu, które moje dobre serce , szlachetne intencje potraktowali jak podporę do swojej niby nieskazitelności. Mienili się na ludzi o wysokiej moralności w stylu ,, my tacy nie jesteśmy” teraz po latach stwierdzam, że Ci co najgłośniej krzyczą najwięcej mają na sumieniu. Naprawdę to trzeba moralnie żyć a nie tylko mówić o moralności. Niestety znam wiele przypadków gdzie życie moralne a mówienie o tym jak się moralnie żyje jest bardzo dalekie od tego co mówią. Cieszę się,że poznałam prawdę, bo nie mam wrzutów sumienia, nie zastanawiam się czy to przypadkiem nie była moja wina. Poczułam wielką ulgę i lekkość. Przynajmniej jedna sprawa raz na zawsze rozwiązania. Prawda w tym wypadku zwyciężyła.

 

Bonnes Vacances !!!!!!!

Czerwcowo 2014 ….

 

Nie mam szlachetnego daru zapominania, puszczania w niepamięć. Po prostu taka jestem, w pewnych sprawach można mi tylko raz nadepnąć na odcisk.

 Ktoś może powiedzieć,że nie ma w mnie chrześcijańskiego  miłosierdzia ale po prostu nie zawsze wszyscy kierują wobec mnie szlachetnymi pobudkami. Jest w moim życiu kilka spraw na  temat, których nie przejmuje uwag , krytyki.
 Na przykład nie znoszę gdy ktoś ocenia to jaką jestem córką. Wydaje mi się chyba dobrą córką. Chodź czasami budzi  się w mnie pewne poczucie winy. Właśnie teraz ostatnio myślałam o tym od mamy niekiedy słyszę,że starszy pan taki jest bo za mało czasu mu poświęcała.  Myślę jednak w ostatecznym rozrachunku,że byłam i staram się być dobrą córką.

Czerwiec od czterech lat przestał być miesiącem radości, kiedyś zawsze kojarzył mi się z moimi urodzinami, końcem roku, wakacjami, zdaną sesją . Teraz? z lękiem, niepokojem.

Czasami zastanawiam się czy zawsze już tak będzie. Chwilami czuje się jak matka, która drży o swoje dziecko z tą  różnicą  że moje ,,dziecko” ma ponad 40 lat.  Zwierzyłam się ostatnio trochę mojej szefowej ale muszę uważać by za bardzo nie przekroczyć granic.  Muszę mieć dystans.

Staram się by ciągle mieć nadzieję.

Następna notka o idealnym facecie według mnie.

See you!!!