Wrześniowe przemyślenia :)

Tyle myśli związanych z Kurczaczkiem… Myślałam o nim całe moje Darłowskie wakacje, o tym co przed nami, o naszej wielkiej ważnej rozmowie na którą z cierpliwością czekam ale też o tym co za nami o tym jak bardzo go podziwiam. Spacerując brzegiem morza, myślałam o tym, że chce go odzyskać, chce by on znów był mój. Myślałam o tym jak bardzo go straciłam przez te dwa lata. Zawsze myślałam, że to będzie najcudowniejsze w życiu co mnie może spotkać, to praca z Nim. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Myślę, że fajnie było by go odzyskać, fajnie było by z Nim gadać, radzić się go w pewnych kwestiach. Bardzo chciałabym powrotu starych czasów i naszych filozoficznych rozmów, chociaż oboje kiedyś uznaliśmy, że ten czas jest już za nami a ja muszę dorosnąć. Jednak ciągle mam przekonanie, że powinnam z nim pogadać właśnie o miłości, bliskość,żeby znać jego znanie na ten temat. Wiem jedno muszę cierpliwie czekać aż znajdzie się czas i wszystko sobie powiemy. Boże tak bym chciała,żeby to się stało.

***

Ostatnio odkryłam w sobie nową pasję obserwowania ludzi i ich zachowań. B jest dla mnie nie odgadnioną zagadką raz jest miła, fajna taka, że chcesz z nią konie kraś ale miewa dni kiedy sprawia wrażenie, że jest lepsza od wszystkich na świecie bo się zaręczyła bo coś tam jeszcze. Myślę o niej z czułością ale też i nutką krytycyzmu. Moje doświadczenia z ludźmi, z przyjaźniami, które pojawiły się w moim życiu bardzo zmieniły mój stosunek do przyjaźni. Mam teraz trochę ograniczone zaufanie do ludzi. Czasy wielkiego zaufanie do innych minęły bezpowrotnie. Myślę, że jest wiele racji w ludowym powiedzeniu „Beczkę soli zjesz, a człowieka nie poznasz”. To nie ma nic wspólnego z jakimś poczuciem wyższości. Raczej z tym, że łatwiej ponieść jakąś porażkę w kontaktach między ludzkich, gdy ma się świadomość, że może się nie udać, że ta relacja nie będzie trwała wiecznie. Nigdy nie można być pewnym czy my się nie zmienimy czy nie zmieni się drugi człowiek. Wiele razy próbowałam zaprzyjaźnić się z wieloma ludźmi i co dla mnie zadziwiające ludzie którzy deklarowali, że będą przyjaźnili się za mną zawsze okazywali się ludźmi, dla których przyjaźń ze mną służyła tylko temu by uwiarygodnić jakimi są szlachetnymi ludźmi bo przyjaźnią się właśnie ze mną. Myślą, że to doświadczenie bardzo mono wpłynęło na moje postrzeganie świata. Dzięki niemu mam większy dystans do ludzi i darzę ich trochę mniejszym zaufaniem. Jak będzie z B nie wiem może nie staniemy się od razu wielkimi przyjaciółkami może to nastąpi później a może wcale. Jedno wiem na pewno w kontaktach między ludzkich potrzeba wiele dystansu.

Wrześniowe, jeszcze letnie pozdrowienia.

9wrzesien