Taki tam lipcowe

Ciągle irytuje mnie jak ludzie wypowiadają na temat jak mam żyć. Irytuje mnie brak poszanowania do moje osoby. Starszy pan ma do mnie milion pretensji, nie jestem przypasowana do jego wizji świata ale niestety ja nie jestem osobą dla której wyznacznikiem człowieczeństwa jest kasa. Chciałabym, żeby starszy Pan akceptował moje poglądy, nie chce się ciągle kłócić. Chciałabym być po prostu zrozumiana a nie ciąglę obrażana. 

lod@.png

Lipcowe myśli…………..

Ostatnio kołyszę się w rytm kiczowatych piosenek słuchanych w internecie. To naprawdę  nie podobne do mnie. Nie gustuje w takiej muzie  ale trzydziestki mają swoje prawa.

😕 Czas obojętności ciąglę trwa,chociaż czasem wraca do mnie moja idealność  zwłaszcza wobec tych na których mi zależy. Ale co tam jak zwykle pewnie przesadzam

O obojętności wobec Boga powiedziałam pewnemu dominikaninowi, który od dwóch lat po prostu jest ! Rozwiązuje ze mną  problemy duchowe, życiowe i ma przy tym super wyczucie. Na moje zmuszam się do Boga usłyszałam ok, rozumiem to, nie zawsze Boga czujemy ale On zawsze jest! Zmuszaj się dalej a wszystko wróci. Myślę, że gdybym  powiedziała o swoich wątpliwościach komu innemu była bym już heretyczką.  Dzięki Niemu odkrywam świat wiary, który nie jest  banalny, taki zwykły kościelny ale jest przyjaźnią z Bogiem. To jest super perspektywa.

Za oknem lato pokazuje swoje deszczowe oblicze a ja czekam na urlop.

parasol na trawie

Czas na restet!

Czas na reset! Ostatnio jest w moim życiu, dużo zmian jeśli chodzi o moje myślenie, o podejście do niektórych ludzi. Jest we mnie ta obojętność ale dziś przyszło do mnie zupełnie coś innego, że potrzebuje czasu sama ze sobą, że powinnam odciąć się na jakiś czas od niektórych środowisk, osób, od pewnych spraw. Potrzebuje takiej pustki, takiego czasu aby staną potem w życiu z białą kartą. Taką carte blanche.

Chcę trochę ograniczyć moja aktywność a skupić się byciu samemu ze sobą.

Postanowiłam ograniczyć moje z    chce trochę pobyć bez ludzi. Chce też więcej książek, mniej Internetu, mniej bloga może?

Myślę, że potrzebuje teraz trochę takiego czasu, może po to, żeby na nowo zdefiniować swoje oczekiwania wobec ludzi, świat, samej  siebie. Mam nadzieję, że ten czas przyniesie dobre i pożyteczne przemyślenia.

kobieta 26

O obojętności…wobec Boga i myślach latem…

Obojętność jest fajna kiedy dotyczy tematów w których zbyt bardzo się  emocjonujesz ale kiedy dotyczy Boga nie jest już taka cudowna. Tak czuje się obojętna nawet wobec Boga. Dziwne jest modlenie się do Boga, który jest tak jakby za szybą, dziwne jest chodzenie na mszę z takim trochę przymusem, bo przecież niedziela, bo przecież postanowienie, że raz w tygodniu. Mam ostatnio wrażenie, że się zmuszam. Zmuszam się do kościoła, do modlenia się, że się nie angażuje. Mam głęboką nadzieję, że to minie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę tej moje postawy z której nie jestem zbyt dumna zostawić tylko dla siebie, muszę komuś o niej opowiedzieć Boje się tego.

morze czarno

Jest jedna myśl która doprowadza mnie do absolutnego szału, że nie mogę mieć innego zdania. Starszy Pan żyjący w zachwycie kasą i jakimiś quasi poglądami o świecie, życiu, wierze w Boga. Irytuje mnie ten jego biało czarny świat, te wieczne oceny kto jest porządny a kto nie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Ech powstrzymuje się od wchodzenie w dyskusje ale trudno jest.

lato@

Wczoraj… pojawiło się znów we mnie pragnienie macierzyństwa, wczoraj tak bardzo zapragnęłam mieć takie maleństwo na rączkach, patrzeć jak się uśmiecha i tak dalej.  Takie ot pragnienie.

balony

Cieszę się latem. Czasami wraca do mnie refleksja nad mijającym czasem ale to bardziej w kontekście Milusińskich. Są chwilę, kiedy myślę o tym co już się nie zdarzy. O tym co już minęło.

^lipiec

Lipcowe dzień dobry….

Jestem zbyt dojrzała, żeby brać udział w wyścigu o  Niego. Życie jest zbyt krótkie i istnieje wiele ciekawszych rzeczy niż walka o faceta z którym nie można wiązać przyszłości. Siedem lat to i tak zdecydowanie długo. Myślę, że dojrzałam do decyzji odcięcia się. Jednak to moje odcięcie się od niego nie jest takie pstryk i już nie ma. Są takie momenty, kiedy wszystko do mnie wraca i wtedy jest mi smutno. Jednak staram się być twarda w tym postanowieniu, że kobieta po trzydziestce jest poważna i nie ulega emocjom. Oddaje to pole walki innym kobietom ale też nie będę ułatwiać im zadania. Po prostu relacja z nim była (mam nadzieję była) zbyt ważna, bardzo intymna by zwierzać się komuś z tego. Także jeśli ktoś ma nadzieję, że dostanie na talerzu klucz do jego serca to grubo się myli. Nie dzielę się taką wiedzą z całym światem. Ma dziewczyna pecha. Nie chcę mi się z nią walczyć bo chcę być poza, naprawdę nie chce mi się. Na tym chyba polega dojrzałość, że umiesz rezygnować. Myślę, że to, że tydzień przed moimi trzydziestymi urodzinami poczułam obojętność wobec niego też miało jakiś znaczenie. Tyle…

lipiec 2017