Taki czas, że 90% moich myśli krąży wokół niego. Jest tyle rzeczy, które chciałabym mu tyle powiedzieć. Mam taki czas tęsknoty za nim, bardzo potrzebuje jego wiary we mnie. Jest tyle rzeczy, które chciałabym mu powiedzieć. Bez niego czuje się jak taki zwiędnięty kwiat. Chciałabym poznać jego zdanie na wiele tematów. Czasami czuje, że to co było między nami gdzieś znikło, że nasze porozumienie dusz rozpłynęło się. Żadne z Nas nie jest temu winne. Po prostu jest między za dużo ludzi. Po prostu chciałabym odzyskać jego przyjaźń, jego ciepło. Chciałabym poznać jego zdanie na pewne tematy, zwłaszcza teraz kiedy mam tyle wątpliwości. Czuje, że są w moim otoczeniu ludzie, którzy błądzą i są ślepi, żadnej refleksji. Nie można ślepo wierzyć komuś kto gra dwie ligi wyżej niż ty. Zero zdrowego rozsądku, zupełny brak dystansu. Trudno, nie mam na to wpływu ale wielkie obawy. Wiem, że on jest inny bardziej dojrzalszy z większym dystansem.
Czasem po prostu nie wiem co o tym wszystkim sądzić ale lubię ten mój dystans i brak zachwytu na różnymi rzeczami. Fajnie jest mieć fascynacje ale nie można żyć tylko fascynacjami i patrzeć na świat, relacje bezkrytycznie. Trzeba mieć trochę ograniczone zaufanie. Nie wszyscy są wspaniali, cudowni i mają szlachetne intencje. Super jest się pławić w wielkim świecie, ale też trzeba znać swoje miejsce w drabinie społecznej. Nie można żyć w kaście do której nigdy się nie należało i nigdy należeć się nie będzie. Czuje się wykształconym, inteligentnym człowiek ale dobrze nie udaje kogoś kim nie jestem i nie dążę do tego by moje życie było inne niż jest. Staram się być sobą ze swoimi zaletami, wadami i nie udawać kogoś kim nie jestem.
Taki czas…. Tęsknoty i refleksji.