Dobrze jest

🎀 Jest dobrze. Pomyślałam, że może warto tu wrócić, może nieregularnie czasami i tylko w chwilach radości. Dziś właśnie mam taki dzień radości, dziś właśnie pomyślałam, że to jest super, że po tych wszystkich burzach, wichurach i ciężkich sztormach z Kurczaczkiem znów jesteś w fajnej relacji, ja nie jestem już tą przerażoną dziewczyną, mam do niego zdrowy dystans, potrafię go konstruktywnie skrytykować i wiem, że nie mogę nim się oczarować bo zostanę zraniona. Zuch dziewczyna. Jak na pierwszy raz tyle może częściej będą tu wpisy zobaczymy a jeśli nie może pojawię się tu za jakiś czas.

Do zobaczenia

Właśnie podjęłam ważną decyzję, znikam na jakiś czas z bloga. 11 lat pisania, dzielenia się swoim życiem to naprawdę długo. Nie chce mieć już przymusu pisania tutaj.

Czas zacząć coś nowego w życiu.

Nie żegnam się na zawsze, mówię, raczej zwalniam tempo, może bardziej slow.

Na dzień dzisiejszy zawieszam blog, choć nie wykluczam, że może jeszcze wrócę i coś tu napiszę.

Do zobaczenia. {może jeszcze kiedyś}

Esencja października

Idź sobie październiku w siną dal. Jeden z moich ulubionych miesięcy w tym r0ku dal mi w kość.

💧 pierwsze tygodnie były pod znakiem ślubu ,,Jo” suknia, wesele, emocje i na końcu to wszystko okazało się wielką klapą, wesela nie było a suknia czeka na jaką teatralną premierę jeśli takie jeszcze kiedyś będą.

💧 Drugim akcentem października jest druga fala pandemii, siedzę w domu bo sytuacja jest ciężka więc wszystkie moje pomysły na fotografowanie Poznania jesienią rozsypały się wprost.

💧 Końcówka października przyniosła moje zaangażowanie społeczne, którym nie zajmowałam się od lat licealistce, studentce było łatwiej napisać kilka słów o swoim światopoglądzie, polityce, religii 32- letniej kobiecie zależnej od władzy trudniej. Naprawdę było mi ciężko przez jakiś czas. Z jednej strony bardzo chciałam napisać co sądzę o aborcji z drugiej strony bałam się reakcji kurczaczka. Na szczęście On jak zwykle cudownie wszystko zrozumiał. ❤️ Dobre doświadczenie. Jedno wiem na pewno kończę już tą swoją publicystyczną na Facebooku. Paraliżuje mnie strach lepiej umieszczać zdjęcia. Także będę już milczeć w sprawach społeczno-politycznych.

🌙Dawno tu nie pisałam ale obiecuje wrócę tu. Mam w głowie jeden tekst, którym bardzo się chcę podzielić.

Hej, Jesień // Hej, Październik

🍁 Lubię jesień, kolorowe liście, świat w jesiennej szacie. Jest jednak coś w jesieni czego nie znoszę to taki coroczny smutek, za czymś co odchodzi, co mija. Tegoroczna jesień jest dla mnie po prostu trudna emocjonalnie. ,,Jo” wychodzi za mąż a ,, M” za wszelką cenę chce mi udowodnić, że małżeństwo nie jest dla mnie. Doprowadza mnie to do szału. W mnie jest ciągle trauma związana z pewnym wydarzeniem kiedy byłam nastolatką, kiedy to właśnie ,,M” powiedziała mi, że małżeństwo nie jest dla mnie, ona czasem mi to przypomina. I wiem, że ona się myli ale ciągle to jest we mnie, chciałabym ją przekonać do swoich racji, chciałabym, żeby ze mną wierzyła. Jej opinie mnie rozwalają a ja ciągle nie umiem obok nich przejść obojętnie. Tak naprawdę nie umiem sobie z tym poradzić. Niby wiem,że dojrzali ludzie przechodzą koło tego obojętnie ale mnie to po prostu boli. TO JEST CZĘŚĆ Z PRZED PARU DNI.

🍂W momencie kiedy jest mi naprawdę bardzo źle idę do spowiedzi i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Zdanie nikt nie ma prawa mówić co Bóg dla Ciebie planuje, zmieniło moją perspektywę. Tak, On właśnie to powiedział. On, który przygotowuje ludzi do małżeństwa mówi, że czasem widzi, że oni niekoniecznie do siebie pasują, jednak nie ma prawa powiedziecie i nie róbcie tego, bo to Bóg nimi kieruje. O grzechach i walce z nimi, które są drogą. Bardzo było mi to potrzebne.

🧡 A na koniec znalazłam piękny cytat.

Nigdy nie przyjmuj rad od osób, które nie osiągnęły tego, co ty chcesz osiągnąć– Bodo Schafer.

O lekcjach z przeszłości…

💜 Czy można w miłości popełniać te same błędy na przestrzeni dziesięciu lat. Bardzo nie chcę się w Nim zakochiwać, bardzo nie chcę o nim myśleć w kategoriach miłości, fascynacji, tworzenia relacji. Jednak coraz częściej łapię się na tym, że zaczynam właśnie tak o Nim myśleć. Jestem absolutnie oczarowana jego talentem, wiedzą, poczuciem humoru, inteligencją, empatią, tym, że mogę mu wszystko absolutnie wszystko powiedzieć nawet o swojej intymności, czego nie mogłam zrobić przy Kurczaczku. Tak On wie o mnie naprawdę  dużo rzeczy o których  nie wie nikt.  Bardzo bronie się przed przekroczeniem pewnej granicy, której naprawdę nie chcę przekroczyć. Bardzo nie chce. Tak czuje się nim zachwycona, oczarowana i chwilami bardzo zauroczona, chociaż boje się tej relacji tego za bardzo się zaangażuje a późnej będę cierpiała. Przerabiałam już ten schemat bardzo dokładnie. Moja potrzeba wysłuchania i ogromne pragnienie bliskości nie mogą rzutować o na tą relację. Nie mogę o Nim myśleć jak o facecie z którym za wszelką cenę chcę się zaprzyjaźnić i nie mogę o nim myśleć w kategoriach faceta z którym chciałabym być. Łapie się na tym, że właśnie tak się zachowuje, tworzę alternatywny świat, którego nie ma i  nigdy nie zaistnieje bo przecież………. Nie mogę zbyt wiele od Niego oczekiwać. Nie chcę się zaangażować za bardzo bo wiem jakie to bezsensowne.

💜 W przypadku Kurczaczka były aspekty na których bardzo mi zależało, starałam się być taka jak on oczekiwał.  A tu nie muszę, mogę być słaba, smutna, wściekła, emocjonalna i z ranami na sercu. Najfajniejsze  w tym  wszystkim, że właśnie taka słaba, smutna, wściekła, emocjonalna i z ranami na sercu jestem przy nim a on cierpliwie to znosi, rozumie, słucha czasem po kilka razy tych samych problemów, wątpliwości, zawstydzeń  i jest w tym cierpliwy, bardzo cierpliwy. Tak jest ważny dla mnie jednak bardzo chciałabym zachować dystans.

Jesień idzie…

O wolności w myśleniu

🧡 Dorosłość ! Dorosłość polega na dojrzałych. Na tym, że umiesz mówić NIE, że potrafisz powiedzieć otwarcie o swoich uczuciach, o tym co Cię boli. Kiedy czujesz się zraniony, nie ukrywasz tego ale mówisz to wprost. Jakoś przez wiele lat nie docierało to do mnie. Nie umiałam być dorosła.

💕 Zmiana ! Moja rozmowa z pewnym Dominikaniem uświadomiła mi w jakim miejscu jestem w relacji z moją mamą. Uświadomił mi, że jestem dorosła, że nie zawsze muszę jej wszystko mówić i taka sytuacja nie kłamstwem. Te słowa bardzo zmieniły moją perspektywę. Usłyszenie od kogoś kto jest dla Ciebie autorytetem słów, tak jesteś dorosła i masz prawo mieć swoje życie w którym są sprawy, o których nie mówisz nawet własnej matce jest zmieniające perspektywę o 180 stopni. Ta rozmowa naprawdę dała mi taką wewnętrzną wolność.

O rozmowach, bólach i tęsknotach….

☘️ On zaakceptował stan rzeczy. Od początku wiedziałam, że jego pomysł nie ma racji bytu ale cóż wykazałam dobrą wolę. On bardzo dobrze to przyjął. Zamknęliśmy w pewien sposób ten temat. Ostatnio z Nim mam taki czas bez emocji. Nie potrafię za nim tęsknić. Jest to trochę związane z decyzjami, które on podjął a których ja po prostu nie rozumiem. Czasami mam ochotę powiedzieć mu co myślę w taki sposób bardzo ostry, ale powstrzymuję się. Chciałabym, żeby moje relacje z Nim były fajne ale ja nie mogę być bezkrytyczna.

💗 Ostatnio czuje trochę tęsknoty z relacją z drugą osobą taką na zawsze.

🌼 Jest ostatnio jedna rzecz, która mnie boli, w tym katolickim świecie istnieje pewnego rodzaju pogarda do ludzi, którzy nie mają dzieci, boli mnie to.

Lipcowe myśli

♥️ Bycie z Nim, bywa czasem piękne i zachwycające tak jak ostatnio kiedy 20 minut żegnaliśmy się w nocy rozmawiając o ważnych rzeczach w życiu. To po ostatnim trudnym dla nas czasie było dla mnie cudowne.

🌼 Na jego prośbę pojechałam sprawdzić możliwość wyprowadzki jednak okazało się, że nic z tego nie będzie, że Jego a po części mój pomysł na moją wyprowadzkę to nie jest dobry pomysł. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że muszę mu to wszystko teraz wytłumaczyć. Z jednej strony boje się tego ale z drugiej widzę w tym wielką nadzieję, na nowe otwarcie między nami. Chciałabym, żeby ta rozmowa nastąpiła jak najszybciej.

O innych wizjach

😟 Mam z Nim trudny czas. Usłyszałam od Niego gorzkie słowa, które mnie bardzo zabolały ,, za bardzo rodzinnie traktujesz teatr.  Przenosisz emocje’’  To chyba pierwszy raz, kiedy trochę nie zgadzam się. Jeszcze jakiś czas temu bardzo mu zależało, żeby dobrze czuła się a teraz kiedy jest  mi tam dobrze to jest niezadowolony. Mam na to kilka teorii pierwsza wpływ Marty to jest wysokie prawdopodobieństwo bo jednak to ona ma na Niego wielki wpływ , przykre jest to, że pozwala sobą manipulować.  Wersja druga chciał mi tak powiedzieć, żeby mnie zmobilizować do działania, wersja kolejna nie miał humoru i plótł  co mu ślina na język przyniesie. Czasem go kompletnie nie rozumiem. Nie rozumiem jego zachwytu Martą to jest nie do ogarnięcia. Moje uczucia w stosunku do Niego bardzo osłabły, ja po prostu uważam, że on czasem po prostu nie radzi sobie sam ze sobą. Boli mnie też to, że ja on nie chcę wysłuchać mnie moje  strony, popatrzeć na świat moimi oczami. Zobaczymy może to była tylko taka chwila jakieś innych naszych wizji, może jeszcze kiedyś znajdziemy wspólny język.