Czerwcowo 2014 ….

 

Nie mam szlachetnego daru zapominania, puszczania w niepamięć. Po prostu taka jestem, w pewnych sprawach można mi tylko raz nadepnąć na odcisk.

 Ktoś może powiedzieć,że nie ma w mnie chrześcijańskiego  miłosierdzia ale po prostu nie zawsze wszyscy kierują wobec mnie szlachetnymi pobudkami. Jest w moim życiu kilka spraw na  temat, których nie przejmuje uwag , krytyki.
 Na przykład nie znoszę gdy ktoś ocenia to jaką jestem córką. Wydaje mi się chyba dobrą córką. Chodź czasami budzi  się w mnie pewne poczucie winy. Właśnie teraz ostatnio myślałam o tym od mamy niekiedy słyszę,że starszy pan taki jest bo za mało czasu mu poświęcała.  Myślę jednak w ostatecznym rozrachunku,że byłam i staram się być dobrą córką.

Czerwiec od czterech lat przestał być miesiącem radości, kiedyś zawsze kojarzył mi się z moimi urodzinami, końcem roku, wakacjami, zdaną sesją . Teraz? z lękiem, niepokojem.

Czasami zastanawiam się czy zawsze już tak będzie. Chwilami czuje się jak matka, która drży o swoje dziecko z tą  różnicą  że moje ,,dziecko” ma ponad 40 lat.  Zwierzyłam się ostatnio trochę mojej szefowej ale muszę uważać by za bardzo nie przekroczyć granic.  Muszę mieć dystans.

Staram się by ciągle mieć nadzieję.

Następna notka o idealnym facecie według mnie.

See you!!!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.